Choć pogoda za oknem nie rozpieszcza, wierzymy, że już niedługo, już za moment, będziemy mogli rozkoszować się ciepłymi promieniami słońca i radosnym śpiewem ptaków. Wtedy już tylko pikniki, książka w parku, poranna kawa w ogrodzie i… odkrywanie nieznanego.

Musimy przyznać, że nasz zespół jest fanem lokalnych dobroci – w końcu, nawet miasto, które codziennie mijamy w drodze do szkoły lub pracy może mieć naprawdę wiele do zaoferowania! Zapnijcie więc pasy, spakujcie plecaki i wyruszcie z nami na podróż po Polskiej spółdzielczości. Gotowi?

 

Wycieczkę po Polsce zacznijmy zatem od naszego rodzimego Poznania, miasta, które spółdzielczość ma zaszytą w DNA! Zastanawiacie się czemu tak jest? Cóż, odpowiedź kryje się jeszcze w czasach, kiedy Polski nie było na mapach – mowa bowiem o zaborach, które znacząco wpłynęły na to, jak później rozwijała się Polska i jak bardzo zróżnicowanym krajem była. Poznań w tym czasie był pod władzą zaboru pruskiego, co bezpośrednio przełożyło się na rozwój pracy, jako nadrzędnej wartości. Wielkopolska jest więc wybrukowana pracą organiczną, która tutaj, rozwijała się jak nigdzie indziej!

 

W Wielkopolsce wartości spółdzielcze miał w sobie niemal każdy. Co wspólnego mają ze sobą ksiądz, lekarz i krawcowa? Ano właśnie! Spółdzielczość!

 

Księża prekursorzy

 

Odkrywając spółdzielczy Poznań, nie sposób nie wspomnieć o ks. Augustynie Szamarzewskim oraz o ks. Piotrze Wawrzyniaku – to nazwiska, które zna chyba każdy Poznaniak. Kampus „Szamarzewo” to ważny adres na akademickiej mapie Poznania – właśnie tam znajdują się Wydziały Nauk Społecznych i Edukacyjnych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Ulica Wawrzyniaka to z kolei zagłębie kulinarne Jeżyc. Czym zasłynęli owi duchowni? Otóż oboje z sukcesem rozwijali pierwsze organizacje kredytowo-oszczędnościowe dla drobnych przedsiębiorców. Choć dzisiaj jesteśmy przyzwyczajeni do wszechobecnej bankowości, która towarzyszy nam niemal na każdym kroku, w drugiej połowie XIX wieku, był to naprawdę pionierski projekt! W 1861 r. powstał pierwszy w Polsce bank ludowy – Towarzystwo Pożyczkowe dla Przemysłowców miasta Poznania. To co go wyróżniało to fakt, że jego właścicielami byli sami spółdzielcy, którzy nie mieli możliwości uzyskać wsparcia w innych bankach. Dodatkowo, istnienie banku ludowego było swojego rodzaju protestem przeciwko germanizacji, gdyż pozostałe banki były w znaczącej większości niemieckie.

 

Kobiety i lekarze, na których nie ma mocnych

 

Ale, ale! To Szamarzewski i Wawrzyniak to nie jedyne postaci, które zasłynęły w spółdzielczej historii Poznania! Słyszeliście o Karolu Marcinkowskim? Lekarzu, który w swojej prywatnej praktyce bezpłatnie leczył ubogich, często sam kupując im leki? Marcinkowski uważał, że wychowanie jest długiem, który należy spłacić społeczeństwu – angażował się więc w edukację najbiedniejszych, leczył ich, a w 1838 r. powołał Spółkę Akcyjną Bazar, której akcjonariusze rezygnowali z zysku, przeznaczając go na cele społecznie pożyteczne.

 

W Poznaniu nie zabrakło też silnych, nieustraszonych kobiet! Aniela i Zofia Tułodzieckie – siostry, które nie znały słów “nie da się”. Pierwsza z nich, Aniela w okresie nasilonej germanizacji założyła Towarzystwo Przyjaciół Wzajemnego Pouczania się i Opieki nad Dziećmi „Warta”, które oficjalnie opiekowało się ubogimi dziećmi, a nieoficjalne kształciło polską kadrę pedagogiczną, tworzyło programy edukacyjne i wydawało polskie podręczniki. Druga z nich, Zofia prowadziła w mieście “Salon mód”, który swego czasu był najlepszym sklepem z odzieżą, a w wraz z jego rozwojem kształciła coraz więcej kobiet, krawcowych, które później stawały się spółdzielczyniami Salonu. Mało tego! Obie siostry brały czynny udział w walce o emancypacje kobiet, organizując nawet nielegalne protesty i głosząc, że świat potrzebuje nowej, niezależnej obywatelki!

 

A ty? Poznaj Poznań!

 

A wiecie co jest najlepsze? To wszystko to tylko wycinek spółdzielczej historii Poznania! Więcej na ten temat dowiecie się np. podczas specjalnie przygotowanej przez nas gry terenowej!

 

Niezależnie od tego czy każdego dnia spacerujecie po poznańskich ulicach i jeździcie bimbą, czy też odwiedzacie i dopiero co poznajecie naszą Prylandię, jesteśmy pewni, że gra terenowa dostarczy wam wielu emocji. A to wszystko w samym centrum Poznania!

 

Grę terenową znajdziesz tutaj!

Przejdź do treści